Gdzieś w Polsce, jak co roku zbliża się w pułku ułanów rocznica założenia jednostki. A więc święto, dowódca (pułkownik) zarządza bal. Trwają przygotowania, a był w pułku rotmistrz, kawalarz, znany z niewybrednych dowcipów. Wezwał go do siebie pułkownik i mówi, panie kolego, proszę pana niech pan podczas balu się nie odzywa, żadnych żartów i kawałów, wszak będą damy. Rotmistrz przyrzeka. Dzień świąteczny, orkiestra gra marsza, pułkownik ma okolicznościowe przemówienie, goście są proszeni do stołów suto zastawionych, orkiestra gra, ale nikt nie tańczy, jest drętwo i nudno. W pewnym momencie wstaje znany nam rotmistrz i mówi: zadam państwu zagadkę,pułkownik struchlał, a on _ gdzie jest jajom najcieplej? Kadra oficerska spojrzała wymownie po sobie, szlachcianki które go znały spuściły wzrok, nastała cisza,rotmistrz po chwili - no co nie wiecie? - na patelni !
Nagle słychać śmiech dowódcy: Ha,Ha, a któż by gołą dupą na patelni siadał???
Straszny marazm na forum - piszcie coś
Święto pułkowe.
- Gonzo
- Posty: 683
- Rejestracja: 05 lis 2016, 8:48
- Lokalizacja: Wysokie Mazowieckie
Re: Święto pułkowe.
Po nowym roku.Teraz człowiek rozbity po świętach a już do sylwestra trzeba się szykować. Po nowym Piorusiu Panie