Pączki wersja I
: 29 sty 2017, 21:10
Te pączki robię od kilku lat. Pewnie każdy ma swój wypróbowany i niezawodny sposób na udane pączki, ja mam dwa te tutaj i z ziemniakami, ale te zrobię wkrótce. Moje pączki są takie domowe, bardziej okrągłe, jakoś kojarzą mi się z tymi jakie robiła Moja Babunia.
Składniki:
1 kg mąki ( najlepiej ''Królowej'' lub ''Puszystej'' ) przed wyrabianiem ciasta nieco ją podgrzewam w piekarniku, nie jest gorąca ale ciepła
1 kostka masła
10 żółtek, które ucieram z 5 łyżkami cukru do ''białości''
10 dag drożdży świeżych lub 2 paczki suszonych po 7 g każde opakowanie
1/2 litra mleka
3 kieliszki spirytusu po 25 g .. dodaję do ciasta .. może dużo, ale tak trzeba
Wykonanie:
Podgrzaną mąkę przesiewam przez sito. Podgrzewam mleko, nie może być za gorące. Dodaję drożdże i łyżeczkę cukru i czekam aż zaczną ''pracować'' Żółtka ucieram z cukrem tak długo, aż uzyskam gęstą jednolitą konsystencję. Do mąki dodaję drożdże z mlekiem, rozpuszczoną masło, resztę letniego mleka i spirytus. Wyrabiam ciasto i odstawiam do wyrośnięcia, aż zwiększy swoją objętość. Następnie na stolnicy wykrawam kieliszkiem od wina krążki i ponownie odstawiam do wyrośnięcia. Podgrzewam olej około 1l i paczkę smalcu. Należy nie przesadzać z temp tłuszczu, bo pączki z wierzchu będą czarne jak smoła a w środku surowe. Smażenie trwa kilka minut, w tym czasie należy je obracać patyczkiem do szaszłyków, aby równomiernie się zarumieniły. Układam następnie na kratce wyłożonej ręcznikiem papierowym. Nadzienie wstrzykuję szprycą cukierniczą, jak są jeszcze gorące. U mnie jest to prawie zawsze marmolada pomarańczowo- dyniowa ( własnej produkcji), którą wcześniej muszę zblendować, bo kawałki pomarańczy nie przejdą przez końcówkę szprycy.
Dzisiaj zrobiłam z połowy porcji z podanego przepisu. To ''próba'' przed Tłustym Czwartkiem. Dołożyłam do tego jeszcze ciasteczka francuskie z serem i jagodami.
Smacznego
Składniki:
1 kg mąki ( najlepiej ''Królowej'' lub ''Puszystej'' ) przed wyrabianiem ciasta nieco ją podgrzewam w piekarniku, nie jest gorąca ale ciepła
1 kostka masła
10 żółtek, które ucieram z 5 łyżkami cukru do ''białości''
10 dag drożdży świeżych lub 2 paczki suszonych po 7 g każde opakowanie
1/2 litra mleka
3 kieliszki spirytusu po 25 g .. dodaję do ciasta .. może dużo, ale tak trzeba
Wykonanie:
Podgrzaną mąkę przesiewam przez sito. Podgrzewam mleko, nie może być za gorące. Dodaję drożdże i łyżeczkę cukru i czekam aż zaczną ''pracować'' Żółtka ucieram z cukrem tak długo, aż uzyskam gęstą jednolitą konsystencję. Do mąki dodaję drożdże z mlekiem, rozpuszczoną masło, resztę letniego mleka i spirytus. Wyrabiam ciasto i odstawiam do wyrośnięcia, aż zwiększy swoją objętość. Następnie na stolnicy wykrawam kieliszkiem od wina krążki i ponownie odstawiam do wyrośnięcia. Podgrzewam olej około 1l i paczkę smalcu. Należy nie przesadzać z temp tłuszczu, bo pączki z wierzchu będą czarne jak smoła a w środku surowe. Smażenie trwa kilka minut, w tym czasie należy je obracać patyczkiem do szaszłyków, aby równomiernie się zarumieniły. Układam następnie na kratce wyłożonej ręcznikiem papierowym. Nadzienie wstrzykuję szprycą cukierniczą, jak są jeszcze gorące. U mnie jest to prawie zawsze marmolada pomarańczowo- dyniowa ( własnej produkcji), którą wcześniej muszę zblendować, bo kawałki pomarańczy nie przejdą przez końcówkę szprycy.
Dzisiaj zrobiłam z połowy porcji z podanego przepisu. To ''próba'' przed Tłustym Czwartkiem. Dołożyłam do tego jeszcze ciasteczka francuskie z serem i jagodami.
Smacznego