Sezon na grzyby już dawno się skończył i przyznać trzeba, że w moich okolicach był kiepski. Właściwie żaden, sucho i pusto w lesie było, totalna porażka.
Zatem trzeba sobie jakoś radzić - jak powiedział baca, zawiązując trampek glizdą - nabyłem metodą kupna, pieczarki do "własnego chowu".
Ponieważ, zbieram już czas jakiś (drugi rzut ) dość sporo się tego nazbierało. Może się nie przeżarłem bo lubię te grzybki ale postanowiłem sobie nieco
zapakować do słoików. Z masełkiem podsmażane, sote w occie i opiekane w panierce w zalewie octowej. I o tych ostatnich dziś opowiem.
Do specjału przygotowałem sobie;
- 1,5 kg umytych pieczarek bez ogonków
- 3 jaja całe
- bułka tarta
- gorczyca
- pieprz ziarnisty
Do zalewy w stosunku 1/4;
- szklanka octu
- 4 szklanki wody ( można zrobić łagodniejszą jeśli ktoś lubi )
- 5 łyżek cukru
- 2 łyżki soli
- jedna cebula
- ziele angielskie
- 3 listki laurowe
Wykonanie;
Pieczarki umyte i osuszone, bez ogonków. Moczymy w rozbełtanym jajku i obtaczamy w bułce tartej.
Smażymy na głębokim oleju ( użyłem do tego frytownicy i frytury w temp. 190*C ) około 2-3 minuty na złoto-bursztynowy kolor.
Usmażone wykładamy na ręcznik papierowy do odsączenia nadmiaru tłuszczu i ostudzenia.
Do słoików wrzucamy płaską łyżeczkę gorczycy, 2-3 ziarenka pieprzu i układamy wystudzone pieczarki, do wysokości 2-3 cm od górnej krawędzi słoika.
Do 2-3 litrowego rondla wlewamy ocet, wodę i gotujemy, dodajemy cukier, sól, kilka ziaren ziela angielskiego i trzy listki laurowe.
Zalewę gotujemy na wolnym ogniu około 10 minut.
Obraną cebulę, kroimy w cienkie talarki i dwie minuty przed końcem gotowania wrzucamy do rondelka z zalewą. Cebula nie powinna być "rozciapana"
a jedynie "zmożona" we wrzącej zalewie. Kończymy gotowanie, wyławiamy cebulę i wkładamy do słoików, nasepnie zalewamy gorącą zalewą.
Zakręcamy słoiki czystymi zakrętkami i przewracamy dnem do góry, tak zostawiamy aż do ostygnięcia.
Można pasteryzować jeśli przewidujemy dłuższe przechowywanie.
Tak przygotowane pieczarki są dosonałym dodatkiem do potraw lub jako przekąska do zimnego bufetu.
Smacznego
Pieczarki panierowane w zalewie
- rykocz
- Posty: 50
- Rejestracja: 09 lis 2016, 20:41
- Lokalizacja: Poznań-niedaleko
Pieczarki panierowane w zalewie
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
U mężczyzn nie ma bałaganu, jest feng shui
- Anuś
- Posty: 144
- Rejestracja: 06 lis 2016, 18:20
- Lokalizacja: okolice Łodzi
Re: Pieczarki panierowane w zalewie
Nie żebym się czepiała, ale mam małe pytanko jeżeli są w tej panierce, to czy ona w trakcie pasteryzacji lub później nie odchodzi z tych pieczarek ? i nie pływa sobie w słoiku jak wolny elektron ? nie mam frytkownicy .. więc rozumiem że na patelni w głębokim tłuszczu ?
- rykocz
- Posty: 50
- Rejestracja: 09 lis 2016, 20:41
- Lokalizacja: Poznań-niedaleko
Re: Pieczarki panierowane w zalewie
Oczywiscie nie musi być w frytownicy, może być w rondlu takim jak do pączków.
Jeśli panierka nie jest zbyt gruba i dobrze jest "wsmażona" nie powinna odlecieć.
Pasteryzacja również, nie polega na gotowaniu takim intensywnym, żeby słoiki podskakiwały.
Wystarczy wrzenie ~85-90*C. U mnie nigdy dłużej niż miesiąc nie zajmują pólki.
Jeśli panierka nie jest zbyt gruba i dobrze jest "wsmażona" nie powinna odlecieć.
Pasteryzacja również, nie polega na gotowaniu takim intensywnym, żeby słoiki podskakiwały.
Wystarczy wrzenie ~85-90*C. U mnie nigdy dłużej niż miesiąc nie zajmują pólki.
U mężczyzn nie ma bałaganu, jest feng shui